czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 10 : Only know you love her when you let her go . And you let her go .




* SOLEDAD *



Zgadzam się . Tak po prostu się zgadzam . I w głębi duszy dziękuję Bartrze , bo być może to jedyny sposób żeby zapomnieć o Alvaro . Można powiedzieć , że w Barcelonie zacznę życie od nowa . Od nowa , ale jednak przy Marcu . Czyli z zaliczką miłości , poczucia bezpieczeństwa i czułości . I już w tym momencie wiem , że być może  wychodzę na prostą i zaczynam wszystko układać . Jedyne , czego cholernie żałuję  to przymus opuszczenia Królewskich . Wiadomo , że są jacy są , ale połączyła nas silna więź przyjaźni , której nic i nikt nie będzie w stanie zburzyć .  Z wszystkimi bez wyjątku . Jesteśmy jak jedna wielka rodzina . To oni nigdy nie pozwolili mi , abym chodziła smutna , po przy nich po prostu nie dało się być takim . To oni nauczyli mnie , żebym się nigdy nie poddawała , nie przejmowała się opinią innych ludzi  . I teraz będzie mi tego bardzo brakować . Wiem , że będą chcieli mnie za wszelką cenę odciągnąć od tego wyjazdu i nakłaniać do zostania przy nich . Ale wiem też , że chcą abym była naprawdę szczęśliwa . I dlatego pozwolą mi wyjechać . No i jeszcze praca . Szkoda , że nie będę mogła dokończyć praktyk w moim ukochanym Realu . Pewnie byłaby szansa na znalezienie ich w Barcelonie , ale nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na staż w znienawidzonym klubie . To nie przystoi Madridistce  .

***
Stoję właśnie przed moją szafą i zastanawiam się, co założyć na imprezę do Ramosa . Dostrzegam na telefonie numer piłkarza i wydaje się , że mój problem zostanie w tym momencie rozwiązany .
- Soledad , proszę cię ubierz się jakoś ładniej , bo to nie będzie zwykły melanż , tylko kolacja w obecności Pereza , Ancelottiego , Zidane’a i reszty sztabu szkoleniowego. Nie pytaj , czemu , sam nie wiem . Zarząd tak zdecydował i już . Obiecuję , że potem  ci to wynagrodzimy i jak tylko wszystkie te osobistości wyjdą , zacznie się prawdziwa balanga . Tylko nie narób  mi siary – kończy błagalnie i tak po prostu się rozłącza . Fajnie , dużo się dowiedziałam .  I dzięki za wiarę we mnie . Ubierz się ‘ jakoś ładniej ‘ . Tak jakbym na co dzień chodziła w potarganych ciuchach . Znalazł się kurde stylista , pan Sergio – Nie – Chę – Nic – Mówić – Ale – Znam – Się – Na – Modzie – Trochę – Lepiej – Od – Ciebie – Ramos . Serio , ma facet tupet . No i nie na co dzień mogę usłyszeć piłkarza w takim wydaniu  . W końcu Sergio wyznaje zasadę , że to jego trzeba usilnie prosić  , a nie odwrotnie . Jednak tego głupka też będzie mi cholernie brakowało , tak jak pozostałych Królewskich .  Ale jednak stosuję się do zalecenia defensora i zakładam krótką , obcisłą , czarno – różową sukienkę bez pleców . Sięga mi co najwyżej do ud i być może jest trochę zbyt odważna i wyzywająca , ale przecież nie pójdę tam w długiej sukni do kolan .  Do tego ubieram czarne buty , na koturnie , zostawiam rozpuszczone , lekko falowane włosy i robię delikatny makijaż . Wsiadam do mojego Audi i mam tylko nadzieję , że nie oduczyłam się , jak prowadzić to cudeńko , bo w ostatnim czasie zazwyczaj byłam podwożona przez któregoś z piłkarzy . Na szczęście po parunastu minutach cała i zdrowa wchodzę do ogromnego domu Sergio .
***
W salonie zastaję uroczyście nakryty stół ( na pewno nie przez Ramosa , bo on nawet nie odróżnia widelca od łyżki , więc o czym my tu rozmawiamy ? ) i siedzącą przy nim , już sporą grupkę gości . Po ich minach ze strachem  stwierdzam , że na kogoś czekają i jaka jest moja ulga , kiedy tym ‘ kimś ‘  nie okazuję się być ja , tylko   wielce szanowny Florentino Perez . Niby prezes  , ale na zegarek to go chyba nie stać  . W końcu po wymianie uprzejmości zasiadamy do kolacji . Już na wstępnie zauważyłam jak piłkarze rzucają mi pełne wyrzutu spojrzenia , lecz dopiero teraz mogę poznać tego powód . Otóż dowiedzieli się ( Bartra , już nie żyjesz )   że opuszczam Królewskich i postanowili wyprawić mi  hmmm … pożegnalną ucztę ?  W każdym razie coś na kształt tego . Oczywiście prezes nie omieszkał mi podziękować za pracę , jaką wykonałam dla drużyny i życzyć dalszych sukcesów  , jakkolwiek to brzmi . Normalnie czuję się , jakbym była piłkarzem i wygrała Potrójną Koronę . Po całym tym cyrku , oczywiście już bez sztabu , przenosimy się do drugiego salonu ,aby w końcu zacząć ten planowany melanż . W każdym razie nie wiem , czy to był drugi  , czy też któryś z kolei salon , bo nie liczyłam ile ma ich Sergio w całym domu . Ale jeśli miałam nadzieję na to , że teraz w końcu będę mogła odetchnąć , to się przeliczyłam . Od razu naskakują na mnie piłkarze i prawdę powiedziawszy wcale się im nie dziwię .
- Ty ćwoku , opuszczasz nas i my nic o tym nie wiemy ? – zaczyna Ronaldo .
- I pewnie teraz będziesz jeszcze pracować dla Barcy , katalońska szujo ! – dorzuca Marcelo i patrzy na mnie z miną rozwścieczonego byka . Zobaczyć Brazylijczyka po raz pierwszy bez uśmiechu , lecz w nagłym napadzie agresji – bezcenne . Nie wytrzymuję i wybucham śmiechem , lecz widząc wyczekujące miny piłkarzy szybko się opanowuję  .
- Chłopaki przepraszam , miałam wam to dzisiaj powiedzieć , ale jak już wszyscy wiemy , uprzedził mnie ktoś inny – patrzę wymownie w stronę bramy , przez którą właśnie wyjeżdżają auta madryckich szych .
- Ale powiem nam , czemu !? Tak po prostu sobie wyjeżdżam , bo znudziło ci się życie w Madrycie ? A co jest takiego ciekawego w Barcelo …  – chyba dopiero teraz zaczyna coś do nich docierać – Bartra ! – klepie się w czoło Benzema – To dla niego opuszczasz Real ? – pyta z niedowierzaniem , a ja nieśmiało kiwam głową .
- Sol , myśleliśmy , że to tylko chwilowe i zaraz ci przejdzie , a ty już za nim lecisz do Katalonii . Ta gnida barcelońska zniszczy ci życie ! Mówię ci , dobrze to przemyśl , bo … - tak jak mówiłam , robią wszystko , aby tylko nie dopuścić do przeprowadzki .
- Ramos , to moje życie i nie będziesz za mnie decydował ! Kocham Marca – dobra , może to jeszcze trochę za wcześnie na takie wyznania  , ale inaczej dalej by mi truli o jednym i tym samym – i chcę z nim zamieszkać . Czy tak trudno jest ci to zrozumieć ? – patrzę na niego z żądzą mordu w oczach .
- Uspokój się , Soledad . Oczywiście , że zrobisz , co zechcesz ,ale my chcemy dla ciebie jak najlepiej – całą sytuację ratuje  jak zwykle opanowany Xabi .
- Dobra , nie gadajmy teraz  o tym . Chcę się wyszaleć na mojej ostatniej imprezie Królewskich ! – wraca mi dobry humor i postanawiam dzisiaj wybawić się za wszystkie czasy .
- O nie , kochaniutka . Jeśli myślisz , że pozwolimy ci , żebyś tak szybko o nas zapomniała , to jesteś w baaardzo wielkim błędzie – zaczyna łaskotać mnie Cristiano .
- Oczywiście , że o was zapomnę jak tylko przekroczę próg Camp Nou . I będę wszystkim powtarzać , ile żelu codziennie zużywasz , żeby utrzymać twoją idealna fryzurę . Aha , i jeszcze powiem Messiemu , że … - wyliczam ze śmiechem , jednak na widok miny Ronaldo przestaję .
- Pożałujesz tego Rodriguez , oj pożałujesz – rusza na mnie z zamiarem zamordowania mnie na miejscu , a ja ze śmiechem uciekam przed siebie .
- Czego pożałuję ? – pyta Jese , który dopiero teraz wyszedł z kuchni , zajadając chipsy ,  bo oczywiście kolacja to dla niego niewystarczające źródło pokarmu . I kto tu mówi , że piłkarze muszą dbać o dietę i zdrowo się odżywiać ?
- Nie ty , palancie . Ona ! – celuje we mnie palcem , na co ja po raz kolejny wybucham śmiechem . Kiedy tak biegnę do tyłu czuję , że na kogoś wpadam .
- Przepraszam – mówię i odwracam się w stronę ‘ poszkodowanego ‘ .
- Nic się nie stało , Sol – o nie . Tylko nie on . Wpatruje się we mnie tymi słodki czekoladowymi tęczówkami i uśmiecha się delikatnie , a mnie nagle nachodzi myśl , jak cudownie byłoby go teraz pocałować .  O czym ty myślisz dziewczyno !? Morata na ciebie spojrzy i już byłabyś gotowa rzucić się na niego i zdradzić Bartrę ! Jesteś kompletną idiotką , Sol !  Nie po raz pierwszy dochodzę do takiego wniosku , ale tym razem szybko się opanowuję , odrywam się od jego spojrzenia i biegnę sprintem na górę , bo Ronaldo nie należy do najwolniejszych osób .

  *ALVARO *

Soledad wyjeżdża . Wyjeżdża i pewnie już nie wróci . Coś ty narobił Alvaro ? A miało być inaczej ! Miała być z tobą , a nie z tym katalońskim zdrajcą . Czyli wychodzi na to  , że nie mam nic do stracenia . Dzisiaj jest moja ostatnia szansa i jeśli jej nie wykorzystam to stracę szansę bycia z dziewczyną , w której się zachowałem , na zawsze .

***
Zastaję ją w towarzystwie Varane’a i Isco i Jese , którzy jak na komendę idą ‘ po coś do picia ‘ . Wygląda olśniewająco i cholernie pociągającą w tej kusej sukience , która podkreśla wszystkie jej atuty .  Soledad patrzy na mnie niepewnie , a ja w odpowiedzi tylko się uśmiecham .
- Szkoda , że wyjeżdżasz . Naprawdę się z tobą zżyliśmy i będzie nam ciebie bardzo brakowało – zaczynam rozmowę .
- Mi również , a zwłaszcza waszych wygłupów – śmieje się Sol – Ale nie mogę być w dwóch miejscach na raz .
- Rozumiem – patrzę jej w oczy , lecz ona  odwraca wzrok . I właśnie w tym momencie stawiam wszystko na jedną kartę .

* SOLEDAD *

Modlę się w duchu , żeby chłopacy jak najszybciej wrócili . Niezręcznie czuję się w towarzystwie Moraty , bo jak dalej będę na niego patrzeć , to zrobię coś , czego będę potem żałować . W pewnej chwili czuję gorący oddech Alvaro na mojej szyi i już odwracam głowę , żeby spytać , co on najlepszego wyprawia , ale nie dane jest mi wykonać żadnego ruchu , bo on zbliża swoje usta do moich . Morata pachnie inaczej niż Marc , bardziej męsko . Owija mnie zapach świeżej mięty , zapach tak intensywny , że zaczyna kręcić mi się w głowie . W tej chwili nie myślę już o niczym innym . Bo właśnie dzieje się to , o czym od dawna marzyłam .  W moim umyśle jest tylko Alvaro i nikt więcej . Całuje mnie z coraz większą pasją i namiętnością , a ja odwzajemniam te pocałunki z nie mniejszym zaangażowaniem . Wplatam mu ręce we włosy , a on delikatnie gładzi mnie po plecach . W końcu przestajemy , bo zaczyna brakować nam tchu , lecz Alvaro staje na nogi , bierze mnie za rękę i prowadzi w bliżej nieokreślone miejsce . Mam świadomości tego , co się zaraz stanie . Jednak tak mocno oddziałuje na mnie jego obecność , że teraz nie jesteś w stanie myśleć racjonalnie i daję się ponieść emocjom .



Jest dziesiątka :D Nie wyszło tak , jak planowałam , ale to już norma ^^ Mam nadzieję , że mnie nie zabijecie , że Soledad , co chwilę zmienia zdanie . Aż mi czasami jej szkoda , że nie może się zdecydować ;p    Ale
chyba nieprędko przyjdzie jej uporządkować swoje uczucia i musicie jeszcze trochę wytrzymać ;D  I nie zabijcie mnie za incydent z Alvaro , bo widzę , że większość z Was woli Marca . Ale spokojnie , jego czas też jeszcze przyjdzie ^^ 
Dziękuje , za to , że jesteście i to czytacie :*
Kocham Was , Słońca <3


Yeah , 5:0 w dwumeczu z Atletico , kocham ich  < 3
Zawsze w nich wierzyłam  , ale teraz są coraz bardziej realne szanse na wygranie czegoś w tym sezonie ^^ Trzymać tak dalej , chłopaki  ;*
I jeszcze teraz trzymamy kciuki za polską reprezentację na IO , bo dwa złote medale już mamy , a teraz czekamy na następne :* 



















No i nie mogłam się powstrzymać , żeby nie dodać tego filmiku :D  Co prawda , jeszcze ze świąt , ale dopiero niedawno na niego natrafiłam i jak to zwykle była przy nagraniach Królewskich , można się uśmiać XD








20 komentarzy:

  1. I co ona teraz zrobi? Nie wyjedzie, no nie?
    No chyba, że by jednak wyjechała. Po Sol możemy się spodziewać w zasadzie wszystkiego ;)
    Ale chyba jeśli wyjedzie to będzie żałować. Strasznie lubię Bartrę i on jest fantastyczny, ale serca nie da się oszukać, a Sol go przecież nie kocha.
    No nic, zobaczymy.
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, ten pocałunek na samym końcu mnie tak rozkojarzył, że już nie pamiętam o czym był rozdział xD
    Mam nadzieję, że Sol jednak nie wyjedzie, no bo skoro Alvaro ją pocałował i wgle... z drugiej strony jednak jest Marc, który bardzo ją kocha..
    Bardzo mnie ciekawi jak to się dalej rozwinie.
    Pozdrawiam serdecznie ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cudny jak zawsze <33
    Ach ten pocałunek *.*
    Kurczę mam nadzieję , że Sol nie wyjedzie .. ech
    Zapraszam do mnie http://laura-stoch.blogspot.com
    http://przez-chorobe-do-milosci.blogspot.com/ - tutaj nowy :)
    Czekam nn :33
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja Cię wcale nie zabiję za ten incydent z Alvaro, wręcz przeciwnie :3 "Morata pachnie inaczej niż Marc , bardziej męsko" <333333 to było piękne <3 to całe pożegnanie :'( ja jednak zmieniam zdanie, niech zostanie w Madrycie, no :c W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://czas-najlepszym-lekarzem.blogspot.com/ http://tak-trudno-ci-wybaczyc.blogspot.com/ ;) czekam na kolejny :* buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww jak słodko na tym końcu i co ona biedna teraz ma zrobić? Sama nie wiem, z jednej strony Marc, z drugiej Alvaro... Niech bierze 2 xd

    OdpowiedzUsuń
  6. O no żesz ..
    Przeciez teraz nie wyjedzie po "TYM" z Alvaro.
    Ah, ci Królewscy... tak, jestem Cule, ale jednak czuję sympatię do Madrytu :)
    Buuuuziak :*

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tam właściwie rozumiem Sol. nawet to jej niezdecydowanie. bardzo często biore z niej przykład w tym sensie, że tak powiem. hah, to zdanie, że Morata pachnie bardziej męsko niż Marc jakoś mnie tak rozbawiło. ciesze sie, że chłopak jednak zadziałał! a kogo wybierze Soledad... ja jednak jestem mimo wszystko za Moratą *-*
    postaram sie już teraz komentować na bieżąco o ile czas pozwoli. pozdrawiam, życzę weny i oczywiście serdecznie zapraszam na nowość
    co kryje sie pod nagłym ociepleniem stosunków na linii Ramos - Ronaldo? i co gryzie Ikera?
    odpowiedzi jak zawsze na te-quiero-para-siempre.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ona nie może wyjechac. Jak wyjedzie to znielubie ją jeszcze bardziej, niż nie lubie mojej Mai, a tak sie chyab nie da. Tak nie lubie głównej bohaterki mojego własnego opowiadania.
    O fakcie, ze Alvaro pachnie bardziej męsko niż Marc to wiedziałam już dawno a nawet ich nie wąchałam :D Tak czy siak wole Morate i ona ma być z nim, bo w sumie ona chyba też go woli ?
    Zapraszam do siebie http://sercenamurawie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Musi być z Morata :D Mam nadzieje, ze nie wyjedzie z Madrytu :c

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na epilog opowiadania o piłkarzu :) http://dreeaaamss.blogspot.com/ Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny blog :D
    Nadrobiłam wszystko i bardzo się z tego powodu cieszę <3
    To opowiadanie bardzo mnie wciągnęło :D
    Miło się je czyta :D
    Ona musi być z Moratą i broń cię Boże niech nie wyjeżdża z Madrytu ;/
    Z niecerpliwością czekam na kolejny mega rozdział i serdecznie zapraszam cię na moje blogi :D

    spelnicswojemarzenia.blogspot.com

    pilkarski-mezalians.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem tego samego zdania co dziewczyny wyżej. Sol nie może wyjechać, a już tym bardziej po tym co się stało w końcówce rozdziału. Skoro nie odepchnęła Moraty i nie sprzedała mu liścia to znaczy, że jej zależy.
    Mam nadzieję, że zostanie!
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na nowość:
    http://deniaal.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy mogę się spodziewać kolejnego? :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mam strasznie mało wolnego , więc nie mam zbytnio czasu na napisanie kolejnego rozdziału :c
      Także jeszcze musisz chwilę poczekać . Mam nadzieję , że się nie zniechęcisz i mnie nie zabijesz :D
      Buziaki ;*

      Usuń
    2. O to się nie martw, dzielnie będę czekać ;)

      Usuń
  14. nie, nie ona nie mogła go pocałować.
    Ja jestem fanem pary Marc i Sol...
    No nie czy ja tu tylko jestem fanem tego związku i tego że ona będzie mieszkać z Marcem...
    No czy tylko ja?
    Niech ona wyjedzie i ułoży sobie życie.. .
    A ty to jesteś nie miła nie poinformowałaś mnie o rozdziale.. no nu nu..
    Pozdrawiam i całuję
    Werooo...
    Ps.serdecznie zapraszam na coś nowego
    wishyouwerehereaw.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak , jesteś jedną z nielicznych , które są za Marcem :D
      Ale kto wie , co jeszcze się wydarzy ? ;)
      Przepraszam Cię kochana , że nie poinformowałam o nowym rozdziale , ale widocznie mi umknęło :c Mam nadzieję , że wybaczysz ^^
      Buziaki : *

      Usuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Matko,dziewczyno masz jeszcze dłuższe przerwy niż ja, a byłam pewna że tak sie nie da :D zaskakuje mnie :D
    Wpadałam, wpadałam, w końcu mówie trza ci napisac żebyś się ogarnęła bo teraz nie wiem czy ona wyjedzie czy nie :(
    I chciałam ci powiedzieć, że po przerwie zapraszam do siebie :*
    http://sercenamurawie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuje Ci , że już niedługo się ogarnę i nie pozwole żebyś mi tu umarła nie dowiadując się , czy Soledad zostaje czy wyjeżdża :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń