środa, 7 maja 2014

Rozdział 11 : You're my wildfire every single night .





* SOLEDAD *

Alvaro otwiera drzwi do jakiegoś pokoju , po czym zaczyna mnie zachłannie całować , idąc w kierunku łóżka . W pokoju panuje zupełny mrok , ale nie zaprzątam sobie tym głowy . Doskonale wiem , do czego to wszystko dąży  , ale podoba mi się to . W pośpiechu odpinam guziki jego koszuli , a on nie pozostaje mi dłużny . Patrzę w jego oczy , ale teraz dostrzegam nie słodki brąz , a pociemniałą od pożądania czerń . I chyba wtedy przytomnieję . O ile mogę to tak nazwać , zważając na to , co chciałam przed chwilą zrobić . Wyrywam się z jego silnego uścisku i w pośpiechu wybiegam z pokoju . Uff , jak dobrze , że przyjechałam tu swoim samochodem . Cała roztrzęsiona wybiegam z domu Ramosa , po czym kieruję się w stronę czarnego Audi i z ulgą opuszczam posesję piłkarza .  Jaka ty jesteś głupia , Soledad ! Miałaś przestać zawracać sobie głowę Moratą , a tymczasem on tylko na ciebie spojrzy , a ty już wylądowałabyś z nim w łóżku . Dobrze , że w porę się ocknęłam . Ale nie zmienia to faktu , że całowałam się z Alvaro i muszę się do tego przyznać Marcowi . Jeszcze nie wiem , jak to zrobię , a wiem , że to nie będzie łatwe . Nie chcę go ranić  , ale mam świadomość tego , że cały czas to robię . To wszystko wina Moraty ! Czemu on w ogóle istnieje ? Nie Soledad , to nie wina Alvaro . To wina twojego niezdecydowania . Gdybyś była szczera z Bartrą i powiedziała , że nic do niego nie czujesz , być może nie doszłoby do tego wszystkiego . Ale nie . Ty zawsze musisz robić na przekór sobie .To teraz wypij piwo , które nawarzyłaś . A teraz cholernie się boję . Boję się , że Marc się ode mnie odwróci .  Czemu wszystko jest takie skomplikowane ?   Nie umiem uporządkować swoich uczuć ,  cały czas miotam się pomiędzy miłością do Alvaro a chęcią odwzajemnienia uczucia Marca .
Wysiadam z samochodu i kieruję się prosto do mieszkania Bartry , które zajmuje podczas pobytu w stolicy . Cała się trzęsę , bo nie wiem , czego mogę się spodziewać po Marcu . Nawrzeszczy na mnie czy może raczej opanuje się i powie mi tylko kilka słów , na które sobie zasłużyłam ?   Czekam pod drzwiami i po chwili widzę w progu radosnego Bartrę . Jak zwykle , kiedy on ma dobry humor , ja muszę coś zrobić , aby tylko mu go zepsuć . Powiedzieć mu czy nie ?  Nie potrafię go okłamywać , ale z drugiej strony nie chcę , żeby cierpiał .
- Cześć , kochanie – wita mnie czułym pocałunkiem – Nawet nie wiesz , jak się cieszę , że cię widzę . Już niedługo będziemy razem w Barcelonie … – patrzy na mnie i milknie , kiedy widzi moje łzy – Co się stało , Sol ? – pyta z troską .
- Marc , ja … - jąkam się  - Ja … całowałam się z Alvaro . Przepraszam . Nie wiem , jak mogłam do tego dopuścić  , ale to był jeden moment zawahania i tak wyszło .  Jestem taka głupia … - chowam twarz w dłoniach , jednak po chwili zerkam na chłopaka i widzę smutek w jego oczach – Marc , powiedz coś , proszę – patrzę na niego załzawionymi oczami .
- Soledad … - szepcze -  Myślałem , że z czasem odwzajemnisz moje uczucie , ale jak widać , nadal kochasz tego idiotę .  Nie chcę cię do niczego zmuszać , chociaż  krew mi się gotuje , kiedy widzę , jak na niego spoglądasz . Byłem głupi , sądząc , że kiedykolwiek spojrzysz tak na mnie . Teraz widzę , że nie mogę cię zatrzymywać przy sobie na siłę . Jutro wracam do Barcelony i spróbuję wymazać z pamięci wszystkie chwile spędzone z tobą , chociaż nie wiem , czy kiedykolwiek mi się to uda . Zakochałem się w tobie , Soledad . Odkąd pierwszy raz wpadłaś na mnie na Bernabeu , nie mogłem przestać o tobie myśleć . Ale teraz to już nie ważne .  Już nigdy więcej się nie zobaczymy , więc …  –nie poznaję go . Nigdy jeszcze nie widziałam Marca w takim stanie . Byłam gotowa na każdą reakcję z jego strony  , ale nigdy bym nie przypuszczała , że to siebie będzie obwiniał za to , że nie jestem w stanie go pokochać . I chyba właśnie to sprawia  , że wspinał się na palce i delikatnie przywieram ustami do jego ciepłych warg . Marc na chwilę sztywnieje i odsuwa się ode mnie . Patrzy na mnie ze zdziwieniem , ale ,  a ja już myślę , że teraz odrzuci mnie i każe odejść , jednak on po raz drugi tego dnia mnie zaskakuje . Przyciąga mnie do siebie  i wkłada tyle siły w ten pocałunek , jakby robił to po raz ostatni . Kiedy wreszcie się od siebie odrywamy , nieśmiało patrzę mu w oczu .
- Marc … daj mi ostatnią szansę , błagam . Wyjadę z tobą nawet na koniec świata , ale proszę , pomóż mi zapomnieć o Alvaro . Sama sobie nie poradzę , a już na pewno , mieszkając nadal w Madrycie . To , co przed chwilą powiedziałeś … ja … też do ciebie coś czuję  , ale póki Morata jest  w pobliżu , moje serce nie będzie w całości należeć tylko do ciebie . Muszę więc rozpocząć nowe życie i moim marzeniem jest , żeby rozpocząć je przy tobie , Marc . Nie zostawisz mnie , prawda ?  Powiem , że mnie nie zostawisz i pomożesz mi uporządkować moje uczucia – teraz już płaczę jak bóbr . Marc delikatnie tuli mnie do siebie , przez co jego podkoszulek od razu robi się wilgotny .
- Dobrze wiesz , że zawsze chciałbym być przy tobie , Sol . Ale dla mnie to też nie jest łatwe . Zawsze gdzieś w mojej głowie będzie pozostawać świadomość , że nie możesz pokochać mnie całym sercem , bo jakaś jego cząstka jest zarezerwowana dla Moraty . Jednak zrobię wszystko , żebyś  zapomniała o nim raz na zawsze .
- Dziękuję Marc . Nawet nie wiesz , ile to dla mnie znaczy – wtulam się w jego klatkę piersiową , tak aby być jak najbliżej niego .

* CZTERY MIESIĄCE PÓŹNIEJ *
Siedzę właśnie w mieszkaniu i czekam , kiedy Marc wróci z treningu . Od kiedy tu przyjechaliśmy , Bartra robi wszystko , abym była szczęśliwa i muszę powiedzieć , że zaczyna to przynosić efekty . Nigdy jeszcze nie poszłam na trening Barcelony , bo moje serce ma biały kolor i nikt nie jest w stanie tego zmienić , nawet mój chłopak . Nadal mam świetny kontakt  z chłopakami z Madrytu , jednak jest jedna rzecz która mąci mój spokój . Za tydzień Gran Derbi w stolicy Hiszpanii i muszę przyznać , że trochę boję się , co będzie , kiedy po tak długim czasie , znowu zobaczę Alvaro . Od Isco dowiedziałam się , że ma nową dziewczynę i zmienił się nie do poznania . Cały czas imprezuje i już nie jest tym samym chłopakiem , jakim był kiedy po raz pierwszy zobaczyłam go na treningu Królewskich . Gorzej dogaduje się z kumplami z drużyny i coraz głośniej słychać o jego domniemanym wyjeździe do Anglii . Jednak teraz dzięki Marcowi , prawie zapomniałam już o tych słodkich brązowych oczach , w które tak lubiłam się wpatrywać przed przyjazdem do Katalonii .  Drugim minusem mieszkania w Barcelonie jest nieobecność Camilli . I chociaż nikt nie jest w stanie zapełnić mi luki po mojej najlepszej przyjaciółce , to mogę polegać na mojej koleżance ze studiów , Maravilli . W końcu zawsze raźniej jest razem słuchać   albo raczej spać na nudnych wykładach .
Moje rozmyślania przerywa dzwonek do drzwi . To , co widzę za progiem , wprawia mnie w kompletne osłupienie .




Przepraszam , przepraszam , przepraszam . Tylko to mogę Wam powiedzieć . Wiem , że nic nie usprawiedliwia takiej długiej przerwy i mam nadzieję , że mi wybaczycie . 
Z góry przepraszam Was  za to , co dzisiaj dodałam , ale obiecuję poprawę i regularne dodawanie odcinków .  Dziękuję , że to czytacie i jesteście tu ze mną :*  








  Hahaha XD  Mina Marcelo jak zwykle rozwala :D







6 komentarzy:

  1. Czemu kończysz w takim momencie?! Chociaż wydaję mi się, że to Alvaro do niej przyszedł :3 Sam fakt, że wyjechała z Bartrą do Barcelony jest okropny... już sobie układałam w głowie jak z Moratą założą piękną rodzinkę a tu totalny obrót spraw i jedzie z Marciem :C Czekam na rozwój wydarzeń :)
    W wolnej chwili zapraszam na swój drugi blog:
    http://czas-najlepszym-lekarzem.blogspot.com/
    Marcelo na końcu hahahah :D Ubóstwiam go i jego miny <3
    Buziaki <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chce się powtarzać wiec przylaczam się do komentarza Madridista10.
    Ona miała być kurde z Alvarito, a nie :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojojoj dzieje się dzieje. Mam nieoparte wrażenie, że pojawił się Alvaro, ale po co? Po takim czasie? Matko i teraz muszę czekać na kolejny, pisz szybko, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to świetnie. Ja już nie mam sił do Sol. Kocha Alvaro. ale chce być z Marcem, bo ma chyba wyrzuty sumienia, że nie odwzajemnia jego uczucia w takim stopniu, w jakim on kocha ją. Sama nie wiem. Sol jest po prostu zawieszona w próżni między tymi dwoma facetami i sama nie wie, którego woli. Skomplikowane.
    buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochanie, chciałabym żebys to zobaczyła... i zaczęła znowu pisac :* http://sercenamurawie.blogspot.com/2014/07/do-widzenia.html
    Tam jest wszystko co chciałam ci powiedziec. Mam nadzieje, że jeszcze będziemy mogły porozmawiać :D

    OdpowiedzUsuń