*
SOLEDAD *
Szykowałam się na spotkanie z Marciem
. Od kilku dni zachowywał się jakoś dziwnie , inaczej niż zdążył mnie
przyzwyczaić . Zaczęłam czuć się w jego towarzystwie trochę nieswojo , jednak
nie zmienia to faktu , że nadal traktowałam go jako swojego przyjaciela .
Usłyszałam dzwonek do drzwi ,
sygnalizujący że Bartra już przyjechał. Ujrzałam tryskającego energią piłkarza
.
- Cześć Sol , ślicznie wyglądasz –
popatrzył mi w oczy , sprawiając , że się zarumieniłam .
- Dziękuję Marc . Gdzie idziemy ? – uśmiechnęłam się do
chłopaka.
- Chodźmy na plażę , co ? Jest straszny upał , nie będziemy
przecież siedzieć w domu .
- Super , muszę trochę nabrać koloru , bo choć jestem w
Hiszpanii już od jakiegoś czasu , nadal jestem blada jak ściana.
- Nie przesadzaj , nie jestem znowu taka
blada – poruszył zabawnie brwiami .
- Dobra , chodźmy , bo inaczej w
ogóle tam nie zajdziemy – roześmiałam się - Tylko najpierw muszę wziąć strój
kąpielowy inne potrzebne rzeczy . Zaczekasz 5 minut ? – popatrzyłam na Bartrę .
- Taa , jasne , 5 minut . Tylko chyba
muszę to pomnożyć czterokrotnie – popatrzył na mnie z rozbawieniem , za co
dostał po głowie .
Dokładnie pięć minut później stałam
przed nim zwarta i gotowa. Marc otworzył usta ze zdziwienia .
- Czyli
jednak można , nie ? –
zapytałam z triumfem .
***
Popołudnia w Madrycie są nie do
zniesienia . Upał tak się nasila , że najchętniej wylałbyś na siebie kubeł
lodowatej wody . Leżałam na piasku , kiedy nagle poczułam na sobie zimne krople. Nie byłabym sobą , gdybym nie krzyknęła . Usłyszałam jak Bartra
zwija się ze śmiechu .
- No i co się cieszysz ? – udałam
oburzoną - To wcale nie
było śmieszne !
- Ciekawe co zrobisz , jak będziesz cała
zanurzona w wodzie ? – powiedział z zawadiackim uśmiechem
- Niby czemu , miałabym być zanurzo .... – zaczęłam , ale poczułam , że nie leżę już na ziemi – Marc , postaw mnie . Ty idioto ! – zaczęłam się drzeć , ale piłkarz nic sobie z tego nie robił , tylko dalej niósł mnie w stronę morza . Poczułam chłodne powietrze , pochodzące z wody i już chwilę potem miałam przed oczami tylko ją . Kiedy się wynurzyłam , poszukałam wzrokiem Bartrę , ale on uciekał , jakby się bał , że teraz będę się chciała na nim zemścić . I bynajmniej miał rację . Kiedy znalazłam się wystarczająco blisko niego , próbowałam mu się odwdzięczyć za to , co zrobił . Jednak z jego budową ciała , mogłam co najmniej go wepchnąć do wody , a i to pewnie by mi się nie udało .
- Niby czemu , miałabym być zanurzo .... – zaczęłam , ale poczułam , że nie leżę już na ziemi – Marc , postaw mnie . Ty idioto ! – zaczęłam się drzeć , ale piłkarz nic sobie z tego nie robił , tylko dalej niósł mnie w stronę morza . Poczułam chłodne powietrze , pochodzące z wody i już chwilę potem miałam przed oczami tylko ją . Kiedy się wynurzyłam , poszukałam wzrokiem Bartrę , ale on uciekał , jakby się bał , że teraz będę się chciała na nim zemścić . I bynajmniej miał rację . Kiedy znalazłam się wystarczająco blisko niego , próbowałam mu się odwdzięczyć za to , co zrobił . Jednak z jego budową ciała , mogłam co najmniej go wepchnąć do wody , a i to pewnie by mi się nie udało .
- Hej , to niesprawiedliwe ! –
westchnęłam teatralnie ,
- Co nie jest sprawiedliwe ? – zaczął
się niebezpiecznie przybliżać w moją stronę .Odgarnął mi kosmyk włosów , które
i tak były nieźle zmasakrowane . Popatrzył mi głęboko w oczy , jakby szukał w
nich potwierdzenia . Potwierdzenia na to , co miało się za chwilę
wydarzyć . Objął mnie delikatnie w talii i zaczął przybliżać w swoją
stronę .
- Marc , co ty do jasne cholery rob .. –
zaczęłam , ale przerwał mi wpijając się brutalnie w moje usta . Nie wiem
, dlaczego nie zareagowałam . Być może byłam w zbyt wielkim szoku , by coś
zrobić . Albo po prostu też tego chciałam , jednak nie chciałam dopuścić do
siebie te myśli . Poczułam bijące od niego ciepło . Marc całował mnie coraz
namiętniej , a ja oddawałam te pocałunki . Podniósł mnie lekko do góry i
dopiero wtedy oprzytomniałam .
- Marc , ja nie mogę ... Nie chcę cię oszukiwać , ale
ja chyba nic do ciebie nie czuję . Nic oprócz przyjaźni .. ja ... nadal kocham
Alvaro – plątał mi się język .
- Soledad , co nam szkodzi spróbować ?
Wiem , że nie jesteś jeszcze gotowa , ale nie możesz wiecznie myśleć o tym
idiocie . On na ciebie nie zasługuje, udowodnił to swoją postawą . Wiem,
że będzie musiało minąć dużo czasu , ale będę czekać i wierzę , że jeszcze
możesz mnie pokochać - popatrzył mi w oczy , a ja nie mogłam odwrócić
wzroku . Po prostu nie mogłam. Jego oczy tak mnie przyciągały , że mogłabym
się gapić w nie godzinami . Nie wiem , ile czasu tak stałam , wpatrując się w
jego brązowo – zielone tęczówki . Spostrzegłam że Marc patrzy na mnie uważnie .
Wtedy zmusiłam się do zerknięcia w bok , chociaż było to bardzo trudne .
- Marc , to nie jest takie proste . Ja ..
nie wiem , teraz już niczego nie jestem pewna – łzy zaczęły cisnąć mi się do
oczu . Natychmiast zauważył to piłkarz , który tylko mocno mnie do siebie
przytulił . Dlaczego
musiałeś pojawić się w moim życiu akurat w tamtym momencie ? Dlaczego nie
mogłeś sprawić , że to na twoją obecność moje serce reagowałoby szybszym biciem
? Dlaczego Marc, dlaczego ? Zadręczałam
się w myślach , jednak chłopak nie pozwolił mi długo nad tym rozmyślać .
- Cii , nic nie mów . Nie oczekuję , że
rzucisz mi się w ramiona. Wiem , że to nie jest decyzja , którą możesz podjąć
w jednej chwili i zrozumiem cię , jeśli nie będziesz chciała ze mną być .
Jednak ja w tej chwili przypomniałam
sobie o Alvaro . Co z tego , że to on sprawia , że chcę żyć , jeśli nie
wykazuje żadnej chęci ? Co z tego , że mogłabym za nim skoczyć w ogień , skoro
on ma to wszystko gdzieś ? W tej chwili byłam już absolutnie pewna , że nie mam
zamiaru zadręczać się piłkarzem Królewskich . Nie mogę całe życie rozmyślać nad tym , co
by było , gdyby . Na razie wiem , że nie czuję nic większego do Marca, ale kto
powiedział , że to się nie może zmienić ? On też ma uczucia i nie chce być
wykorzystywany . Wiem , że daje mi czas , ale przecież nikt nie będzie
czekał wiecznie .
- Marc , zgadzam się . Będę z tobą .
Zrozumiałam , że świat nie kręci się wokół Alvaro i im szybciej o nim zapomnę ,
tym lepiej – do chłopaka chyba jeszcze nie dotarł sens wypowiedzianych przeze
mnie słów . Jednak po chwili podniósł mnie do góry i zawołał z radością .
- Tak się cieszę , Sol . Obiecuję , że
zrobię wszystko , aby cię uszczęśliwić . Nie pozwolę , żeby ktoś cię skrzywdził
, a już w szczególności Morata – pocałował mnie w czoło , a ja poczułam się
prawie szczęśliwa . Prawie , bo jednak Alvaro nadal zaprzątał moje myśli .
Jednak postanowiłam sobie – i miałam nadzieję przy tym wytrwać – że
Alvaro Morata na zawsze zniknie z listy moich zmartwień . Tego muszę się teraz
trzymać . Chcę spróbować zaznać szczęścia z Marciem i jestem pewna , że – choć
to pewnie potrwa – będę mogła u jego boku to szczęście osiągnąć .
Wiem , że krótko i do bani , ale
niestety na nic więcej mnie w tym momencie nie stać ; / Mam nadzieję , że
mi wybaczycie . Kocham Was < 3 :*
Real znowu wygrał i choć przez parę
godzin może cieszyć się z bycia liderem . A teraz trzymamy kciuki żeby
Barcelona i Atletico przegrały swoje mecze :D
Awwww *-* Kocham to zdjęcie . Alvaro i Marc na jednej fotografii < 3 :*