* SOLEDAD *
Kiedy następnego dnia przyjechałam na Bernabéu
, zauważyłam spory tłum ludzi . No tak , dzisiaj mieli przylecieć ci idioci z
Barcelony . Nie wiem , czy przeżyję ,
zwłaszcza , że nie mam pojęcia, jak długo będą siedzieć na moim ukochanym stadionie .
Zauważyłam , że podchodzi do mnie trener z , o zgrozo , selekcjonerem Barcy .
- Chciałbym ci przedstawić Soledad , naszą dziennikarkę ,
która będzie robić wywiady również z twoją drużyną – przedstawił mnie Ancelotti
.
- Miło mi cię poznać , Soledad – podał mi rękę Gerardo .
- Mi również miło , panie Martino – odwzajemniłam gest .
Zobaczyłam , że ktoś do mnie macha . No tak , któż to mógł być
? Oczywiście Ronaldo z Ramosem . Stali przy piłkarzach z Katalonii i zawzięcie
o czymś dyskutowali . Kiedy do nich podeszłam , na chwilę zamilkli , lecz zaraz
potem uśmiechnęli się szeroko .
- I tak wiem , że mnie obgadywałeś , Ramos – klepnęłam go w
ramię .
- Ja !? No co ty , Sol ! Właśnie wyjaśniałem Pique , gdzie jest przebieralnia , bo jeszcze by
się zgubił biedak – ironizował Sergio , patrząc z pogardą na piłkarza .
- Taa , Ramos . Ja , to nie ty . W przeciwieństwie do ciebie ,
wiem , jak strzelać karne . Ale nie powiem , ten na Pucharze Konfederacji był
całkiem ciekawy – zarechotał głośno – A tak w ogóle , Gerard jestem – puścił mi
oczko .
- No co ty nie powiesz ? - popatrzyłam na niego , jakby oznajmił mi że
Ziemia jest okrągła .
- A ty jesteś … ? – udał , że nie zauważył mojego ironicznego
uśmiechu .
- Soledad – powiedziałam niechętnie .
- Miło mi , Soledad – chciał uścisnąć moją dłoń , ale ja nawet
nie ruszyłam ręką .
- Skłamałabym , gdybym powiedziała , że mi też – prychnęłam .
- Uuu , moja krew – powiedział dumnie Ramos i przybił mi
piątkę. No cóż , Sergio to też idiota , ale jednak jest zawodnikiem Realu ,
więc solidarność musi być – Tak trzymaj Sol – uniósł kciuk do góry , a ja
wyszczerzyłam zęby .
- Chodźmy stąd , nie chcę oglądać jego krzywej mordy –
szepnęłam im , tak aby zawodnik Barcelony nie usłyszał , co powiedziałam .
Chyba powoli zaczęłam się przekonywać , że nasi piłkarze wcale nie są tacy źli
.
Kiedy szliśmy po murawie , ujrzałam Alvaro . Uśmiechnął się do
mnie , ale ja nie odwzajemniłam gestu . Chyba nie chciałam żeby traktował mnie
jak przyjaciółkę . Nie wiem , czy to by wystarczyło . Postanowiłam , że lepiej
będzie , jak nie będziemy mieć ze sobą kontaktu . Było mi bardzo ciężko , ale
wiedziałam , że tak będzie dla nas lepiej , nie będę tak bardzo cierpieć . Tak rozmyślając wpadłam prosto w czyjeś
ramiona .
- Uważaj jak chodzisz ! – krzyknęłam zbulwersowana .
- Przepraszam , nie zauważyłem cię – próbował się tłumaczyć
chłopak . Zaraz , zaraz , chyba go skądś kojarzyłam . Czy to nie jest przypadkiem …
- Jestem Marc . Marc Barta – ubiegł mnie piłkarz .
- No tak , następny matoł z Barcelony – mruknęłam pod nosem ,
lecz nie byłam pewna czy to usłyszał . Popatrzyłam prosto w jego oczy i to był
błąd. Zatonęłam w tym zielonym spojrzeniu . Sol , co się z tobą dzieje ? Ogarnij się , dziewczyno ! Od kiedy to jakiś
głupi Katalończyk tak na ciebie działa . Ale dalej nie mogłam się otrząsnąć .
- Może w dasz się zaprosić na kawę ? Mógłbym się zrekompensować
– zaproponował . Jednak ja odzyskałam już zdrowy rozsądek .
- Wiesz , nie mam zwyczaju umawiać się z piłkarzami wrogiego
klubu – rzuciłam z przekąsem .
- No tak , Madridistka od urodzenia , mam rację ? –zerknął na
mnie, a mi znowu zrobiło się słabo . Boże , czy on musi tak na mnie patrzeć ?
- Dokładnie . No więc ,
żegnam , panie Bartra i oby nie do zobaczenia – rzuciłam odchodząc , jednak on nie dał za wygraną .
Poczułam , że chwyta mnie za ramię – Może jednak ? Przecież to nie grzech –
puścił mi oczko .
- Nie odpuścisz , prawda ? – byłam rozbawiona . Zobaczyłam ,
że kręci głową i uśmiecha się szeroko – No dobrze , niech mam to z głowy . To
kiedy ? – popatrzyłam na niego .
- Dzisiaj , po tym treningu ? – zaproponował.
- Zgoda , będę czekać na parkingu przed stadionem – rzuciłam na
odchodne . Boże , co ja najlepszego
wyprawiam ? Idę na randkę z piłkarzem Barcelony . Zaraz , wróć . Jaką randkę ? Przecież to tylko
zwykłe spotkanie . No tak , Soledad , wmawiaj sobie , żeby zagłuszyć wyrzuty
sumienia . Ale i tak każdy wie , że jest inaczej . Jednak , odchodząc
zobaczyłam smutnego Alvaro i wszystko wróciło . Dalej darzyłam go uczuciem i miałam przeczucie , że ono wcale nie chce
odjeść . Przeciwnie , zaczęło mi jeszcze
bardziej mi na nim zależeć . No tak , weź tu ogarnij Solead Rodriguez ...
* ALVARO
*
W końcu się zdecydowałem . Muszę zerwać z Mercedes . Nie mogę
uciekać przed swoimi uczuciami . Wiem , że Soledad też coś do mnie czuje i nie
mam zamiaru zaprzepaścić tej szansy . Pełen optymizmu , przekroczyłem linię
boiska . Wkoło roiło się od ludzi . W końcu dostrzegłem Sol . Miałem zamiar do
niej podejść , zagadać , umówić się z nią .
Jednak , to co zobaczyłem wcale mnie nie ucieszyło . Stała parę metrów
przede mną , lecz bynajmniej nie sama . Śmiała się , a obok niej stał Bartra . Dlaczego
akurat on ? Od dawna nie darzyliśmy się sympatią , to trwało już od czasów
meczów młodzieżowej reprezentacji . Miałem nadzieję , że Soledad go spławi ,
jednak widocznie wcale nie przeszkadzało jej jego towarzystwo . I wszystko przepadło
! Alvaro , dlaczego jesteś takim durniem ? Mogłeś teraz być obok niej , patrzeć
jej w oczy tak jak Bartra , ale zmarnowałeś szansę .
Nie miałem teraz na nic ochoty
, z rezygnacją odwróciłem się i opuściłem boisko . Może nikt nie zauważy
mojej nieobecności , w końcu to był
tylko ‘ zapoznawczy ‘ trening . Ale nawet gdyby, i tak mnie to nie obchodziło
. Nic mnie nie obchodziło . Nic oprócz niej . Teraz już nawet nie wiem , czy
mogę liczyć nawet na jej przyjaźń . W
mojej wyobraźni widziałem , jak patrzyła Bartrze w oczy . Zauważyłem , że ją
zafascynował . Chociaż , może mi się tylko wydawało . Może ona wcale się nim zainteresowała . Może tylko chciała
być uprzejma . Może nawet go nie polubiła . Mogłem liczyć tylko na to ‘ może ‘
.
Nie zabijcie mnie :D Na razie nic nie wskazuje na to , że Alvaro i Soledad będą razem , mam w planach coś innego . Mam nadzieję , że chociaż komukolwiek się spodoba :*
Teraz do poniedziałku i mecz z Celtą <3 No i chłopaki , tylko wygrana :D :3
<3
Bardzo dobry rozdział! ;D
OdpowiedzUsuńAkcja się rozkręca, jestem ciekawa co wyniknie z tego spotkania Sol i Bartry . ;)
Alvaro powinien zerwać z tą Mercedes, jeżeli nic do niej nie czuje i źle czuje się w tym związku, mam nadzieje, że nie długo to zrobi! xd
Czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział, pozdrawiam!
Uff , nadrobiłam wszystkie rozdziały i one po prostu są meeega ! ♥.♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie , buziaki ;**
uuu, no właśnie Alvaro może musisz liczyć tylko na może ale jak nie spróbujesz to nie zobaczysz ok?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
pozdrawiam i zapraszam do sb :*
Uuu *.*
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Czekam na kolejny. :)
Nadrabiam, nadrabiam i jeszcze raz nadrabiam ;D
OdpowiedzUsuńCudne to opowiadanie już od początku *-*
Kocham, kocham <333
Czekam na kolejny ;*
Już czytam, no czytam ! Mam trochę spraw na głowie, ale nowy rozdział ujrzeć muszę!
OdpowiedzUsuńŚwietne, boskie... No masakra... Teraz Alvaro będzie żałował, że tyle czasu miał wątpliwości co do zerwania z Mercedes, ale mam nadzieje, że wszystko wyjdzie dobrze!
Czekam na następną notkę, pozdrawiam :)
niczym-raj.blogspot.com
Bardzo Cię przepraszam za tę karygodnie długą nieobecność. Nie miałam możliwości, żeby wpaść. Wybaczysz? ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja nie jestem fanką miłości od pierwszego wejrzenia. Oni mogą się sobie podobać, ale po tygodniu czy coś koło tego nie będą przecież wiedzieć, że są zakochani. Chociaż wiadomo jak to jest, jak ktoś nas zauroczy ;)
Przeczytałam wszystkie notki jednym tchem! :) Nie mogłam się oderwać, czekam na kolejne notki a w między czasie zapraszam do mnie: http://cristiano-i-dorota.blogujaca.pl/
OdpowiedzUsuńHej, chciałabym poinformować, że u mnie na blogu pojawił się nowy rozdział, na który serdecznie zapraszam. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńniczym-raj.blogspot.com