Weszłam do domu i od razu wpadłam na Cam .
- Kto cię podwiózł ? –
zapytała podekscytowana .
- Uspokój się dziewczyno – zaśmiałam się – To Alvaro Morata ,
piłkarz Realu – odpowiedziałam .
- No , no . Pierwszy dzień , a ty już adoratora znajdujesz .
Szybka jesteś, bejbe – puściła mi oczko .
- Camilla , weź się
palnij książką w łeb . On TYLKO MNIE
PODWIÓZŁ – krzyknęłam , dalej się śmiejąc .
- Taa, na pewno skończy się tylko na tym – poklepała mnie po
ramieniu – Widzę , że ci się podoba .
- No nie zaprzeczę – oblałam się rumieńcem – Ale i tak pewnie
nic z tego nie będzie – odparłam ze smutkiem .
- Nie mów tak , debilu . Ty też bez zwątpienia mu się spodobałaś , bo inaczej nie odwoziłby
cię do domu – powiedziała z triumfem – Dobra ,
a teraz opowiadaj jak tam pierwszy dzień pracy .
- Było zajebiście ,
tylko ci piłkarze to trochę chorzy na umyśle – wybuchłam śmiechem – Ale
oprócz tego , to spoko .
- Ty to masz dziewczyno szczęście . Praca , a teraz jeszcze chłopak na
horyzoncie – rozmarzyła się.
- Nie narzekaj Cam . Ty też niedługo znajdziesz pracę , a
chłopak pojawi się jeszcze szybciej – przytuliłam przyjaciółkę – Ja idę spać ,
bo padam ze zmęczenia . Narka , matole – uderzyłam ją w głowę .
- Dobranoc , Sol – nie pozostała mi dłużna , lecz ja po chwili
leżałam w łóżku , a po kilku minutach
zmorzył mnie sen .
***
Następnego ranka byłam na Bernabéu już o 9 . Kiedy tylko weszłam na stadion zobaczyłam
rozgrzewających się piłkarzy . Podeszłam bliżej i serce zabiło mi szybciej .
Ujrzałam jakąś dziewczynę wiszącą na Alvaro . Nie mogłam uwierzyć własnym oczom
. Czułam się oszukana , chociaż tak naprawdę znałam Alvaro tylko przez parę
godzin . Popatrzyłam mu prosto w oczy , a on odwrócił wzrok . Nagle ktoś mnie
potrącił i wylądowałam na ziemi .
-
Przepraszam , nie zauważyłem cię – jakiś piłkarz podał mi rękę i pomógł wstać .
Zaraz , zaraz , skądś go kojarzyłam .
- Nic
się nie stało – uśmiechnęłam się smutno , nie mogąc zapomnieć widoku blondynki
przytulającej się do Moraty .
-
Jestem Isco , a ty Soledad , tak ? – przedstawił się .
-
Zgadza się - podałam mu rękę .
- Miło
było cię poznać , ale ja muszę lecieć na
trening , bo już się spóźniłem – i już go nie było .
Podeszłam
do ławki trenerskiej i usiadłam obok Ancelottiego .
-
Panie trenerze , ma pan dla mnie jakieś zadanie ? – zapytałam.
-
Dzisiaj możesz tylko przyglądnąć się ćwiczeniom piłkarzy , a jutro
przeprowadzisz z kimś swój pierwszy wywiad – odpowiedział z uśmiechem.
Nagle
podszedł do nas ten ‘ plastik ‘
obściskujący się z Alvaro.
-
Soledad , pozwól , że przedstawię ci moją córkę Mercedes - powiedział Ancelotti – Mercedes to jest
Soledad , nowa dziennikarka Real Madrid TV .
- Miło
mi cię poznać , Soledad – powiedziała z fałszywym uśmiechem . Od razu mi się
nie spodobała , zresztą pewnie z racji tego , jak wyglądała . Blond , prawie białe , sięgające do ramion
włosy , masa tapety na twarzy i wyzywający strój . Nie mogłam zrozumieć , jak
Alvaro mógł się związać z taką dziewczyną .
- Mi
ciebie również - odparłam wymuszenie .
-
Dobra chłopaki , nie ociągać się , tylko robić dziesięć kółeczek dookoła
stadionu – krzyczał Carlo .
-
Trenerze za co , ja się pytam ? – darł się Benzema .
- Ty
się Karim nie odzywaj , tylko biegiem robić okrążenia .
Po
treningu wyszłam przed stadion . Szłam do domu , rozmyślając o całej tej
sytuacji , która miała miejsce w środku. Nagle ktoś złapał mnie za rękę, a ja
odwróciłam się i zauważyłam Alvaro .
-
Soledad , to nie tak , naprawdę mi się spodobałaś , ale ja mam dziewczynę - próbował się Morata .
- Daj
spokój , nie musisz nic mówić – powiedziałam z uśmiechem , ale w środku
przepełniał mnie ból .
- Ale
chyba możemy być przyjaciółmi ? – zapytał z nadzieją .
-
Jasne – odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie .
W domu
rzuciłam się na kanapę i zaczęłam płakać . Zwykle tego nie robię , ale teraz
coś we mnie pękło. Dlaczego życie musi być takie trudne ? Kiedy już coś mi
wychodziło , to oczywiście od razu
musiało się zepsuć . Nigdy nie miałam szczęścia do chłopaków , mój ostatni
zdradził mnie z moją ‘ przyjaciółką ‘ .
W pewnym sensie to dlatego postanowiłam studiować w Madrycie . Nie chciałam się
przyznać , ale jednak go kochałam , a bawił się mną przez cały czas . A teraz
spotkałam Alvaro , zakochałam się , a on ma inną . Zrozumiałabym , jeśli byłaby to jakaś
zwykła , ładna dziewczyna , ale taki plastik ?
Tak
rozmyślając , nie zauważyłam , że podeszła do mnie Camilla .
- Co
się stało , Sol ? – zapytała z troską .
-
Morata ma dziewczynę , nawet trener mi ją przedstawił . Wygląda jak lalka
Barbie . A ja głupia myślałam , że się mu podobam – rzuciłam z goryczą .
- Nie
martw się , nie ten , to inny . Swoją
drogą musi być głupi skoro woli tą lalunię od ciebie . Na pewno znajdziesz
takiego chłopaka , który cię doceni – pocieszyła mnie przyjaciółka .
A ja
nie chciałam się przyznać , jak bardzo mnie zranił .
OCZAMI ALVARO
Wróciłem
z treningu , wziąłem prysznic i od razu położyłem się do łóżka . Byłem padnięty
po męczącym treningu , i jeszcze ta sytuacja z Soledad . Bardzo mi się
spodobała , ale jak zwykle nic nie mogę zrobić , bo jest Mercedes . Nie kocham jej , a z biegiem czasu zaczynam
czuć do niej nienawiść , za to , że rujnuje mi życie . Muszę z nią być , bo to córka trenera , a w przeciwnym wypadku
wyleciałbym z klubu . Życie jest niesprawiedliwe ! Mam nadzieję , że będę mógł
chociaż spotykać się z Soledad jako przyjaciele , ale nie wiem , czy tak dam
radę . Zacząłem czuć do niej coś więcej niż przyjaźń , ale jestem bezsilny . W
ogóle , nie nadaję się do niczego , nie jestem w stanie zawalczyć o dziewczynę
, która mi się podoba.
Nagle
usłyszałem dzwonek do drzwi .
-
Siema Alvaro – do mieszkania wpadł Isco – Idziemy na imprezkę ? – poruszym
zabawnie brwiami – Trzeba się zabawić i
powyrywać laski .
-
Sorry , nie mam teraz nastroju . A poza tym wiesz , że mam dziewczynę – przypomniałem
przyjacielowi .
- Daj
spokój , widać jak się z nią męczysz . Zostaw ją bierz się za tą Soledad ,
widać jak na ciebie patrzy – zaśmiał się Isco – Ty zresztą na nią też –
poklepał mnie po ramieniu .
-
Dobrze wiesz , że nie mogę . Inaczej całe moje marzenia o grze dla Realu ,
ległyby w gruzach .
- Hmm
.. ja tam nie znam się na prawieniu morałów , ale jeśli coś czujesz do Sol , to nie zwlekaj , bo jeszcze ubiegnie cię
ktoś inny . A Mercedes się nie przejmuj
, trener nie byłby taki głupi , żeby wyrzucać zawodnika z klubu , tylko dlatego
, że rzucił jego córkę – poradził mi Isco .
- Ale
ona jest jego oczkiem w głowie . Nie zauważa jej wad , w ogóle on myśli , że
ona jest święta . Gdybym z nią zerwał , to pewnie zatrułby mi życie – powiedziałem
gorzko .
- No
dobra stary , trzymaj się , ja lecę – rzucił przyjaciel i już go nie było. A
ja postanowiłem , że pójdę się przejść .
OCZAMI SOLEDAD
Wyszłam
na pole i uderzył mnie powiew zimnego powietrza . Tego mi teraz było trzeba ,
spokoju i ciszy . Szłam powoli , kierując się w stronę parku . Nagle poczułam ,
że ktoś na mnie wpadł .
-
Soledad , co ty tu robisz ? – zapytał jakiś chłopak .
-
Przepraszam , czy my się znamy ? – popatrzyłam na niego uważnie .
- Daj
spokój Sol , nie pamiętasz mnie ? To ja
, Manuel – wyszczerzył zęby.
-
Manuel ? Ale super ! A odpowiadając na twoje pytanie , to ja tutaj mieszkam . A
ciebie co tu sprowadza ? – uśmiechnęłam się .
-
Podobnie jak ty . Prawie nic się nie zmieniłaś , wiesz ? Ale jesteś jeszcze
piękniejsza – pocałował mnie w policzek .
- Bez
przesady – zarumieniłam się . Jeszcze tego nie mówiłam , ale Manuel kiedyś mi
się podobał . Nie wiem , czy o tym wiedział , bo nie widzieliśmy się od
czterech lat . On wyjechał do jakiegoś
większego miasta , pewnie do Madrytu , ale nic o tym nie mówił . Byliśmy
przyjaciółmi dopóki nie zaczęłam czuć do niego czegoś więcej , jednak on raczej
się nie domyślił i opuścił nasze miasteczko .
- Nie
widzieliśmy się masę czasu , ale musimy to nadrobić . Dasz się zaprosić na kawę
? – popatrzył mi w oczy . Dziwne , ale
nic nie poczułam , a przecież dawniej w
jego obecności serce biło mi szybciej.
-
Jasne , chodźmy – objął mnie w pasie , a
ja nie zaprotestowałam – Ja ci się mieszka w Madrycie ?
- Jest
zajebiście , tutaj czuję , że żyję – roześmiał się – A tobie , Sol ?
- Też
świetnie , a w dodatku mam świetną pracę
.
- No
to pochwal się – szturchnął mnie w bok .
- Pracuję
jako dziennikarka dla Real Madrid TV – powiedział dumnie i wybuchłam śmiechem .
- Nie
żartuj . Pracujesz w TYM Realu ? – zapytał z niedowierzaniem .
- Tak
w TYM , debilu . Znasz jakiś innym Real Madryt ? - roześmiałam się.
- No
nie , ale ty to masz farta - i dalej rozmawiając ruszyliśmy przed siebie .
A tak się cieszą nasi chłopcy z zwycięstwa w meczu z Valencią. Było ciężko, ale jestem z nich dumna , bo 3 punkty są : 3
Aha , i jeszcze słodziak Alvaro <3
A teraz chciałabym Wam życzyć , aby te Święta były najlepsze , spędzone w gronie najbliższych . Dużo ciepła , miłość i i radości z Bożego Narodzenia . Zajebistych prezentów , dużo słodyczy i żebyście nie zgrubły przez te święta :D Spełnienia wszystkich marzeń . No i nadziei . Nadziei na lepsze jutro . Nadziei na to , że wszystko może się ułożyć . I w ogóle wszystkiego , co tylko sobie życzycie Kochane <3
Feliz Navidad : 3
A teraz chciałabym Wam życzyć , aby te Święta były najlepsze , spędzone w gronie najbliższych . Dużo ciepła , miłość i i radości z Bożego Narodzenia . Zajebistych prezentów , dużo słodyczy i żebyście nie zgrubły przez te święta :D Spełnienia wszystkich marzeń . No i nadziei . Nadziei na lepsze jutro . Nadziei na to , że wszystko może się ułożyć . I w ogóle wszystkiego , co tylko sobie życzycie Kochane <3
Feliz Navidad : 3
Na początku ja również życzę Ci wesołych Świąt <3
OdpowiedzUsuńMyślę, że Alvaro powinien rzucić Barbi i po prostu być z Sol :D
Czekam na następny i zapraszam na swojego bloga ;)
Jak zwykle rozdział fajny <3
OdpowiedzUsuń