* SOLEDAD
*
Z niecierpliwością czekałam na przyjazd Alvaro . Normalnie ,
cieszyłam się , jakbym szła z nim na randkę , a przecież on sam powiedział , że
to tylko przyjacielski wypad . No tak , nie ma co liczyć na coś więcej , bo
przecież jest ta lalunia . Ale z drugiej strony nie wiem czy dobrze zrobiłam ,
zgadzając się , bo teraz nie będę mogła o nim zapomnieć . Moje rozmyślania
przerwał dzwonek do drzwi . O matko , to pewnie Morata . Szybko przejrzałam się
w lustrze i zeszłam na dół . Niepotrzebnie się tak wyszykowałam , ale co mi tam
.
Ubrałam biało-niebieską sukienkę w kwiatki , bez ramiączek , jeansowe
bolerko i błękitne buty na koturnie . Do tego brązowa torebka , jakieś
dodatki i byłam gotowa .
* ALVARO
*
Kiedy Soledad otworzyła mi drzwi , oniemiałem z wrażenia .
Wiem , że to musiało głupio wyglądać , stałem i gapiłem się na nią . W końcu
oprzytomniałem i pocałowałem dziewczynę w policzek .
- Ślicznie wyglądasz – uśmiechnąłem się .
- Dziękuję . Jedziemy ? – zapytała , odwzajemniając gest .
- Tak , tak , oczywiście – zaśmiałem się .
Sol była jakaś dziwna , taka spokojna . Znałem ją bardzo
krótko , ale zawsze była żywa i energiczna , w przeciwieństwie do dzisiaj . Wsiedliśmy
do samochodu i przegadaliśmy całą drogę . Z nią mogłem rozmawiać o wszystkich ,
nie czułem się nieswojo , tak jak to jest w przypadku Mercedes . Jest taka
naturalna i dziewczęca … Stop , Alvaro . Nie wolno ci tak myśleć . Zresztą ona
nie wykazuje żadnej chęci , żeby było między nami coś więcej . Co nie zmienia
faktu , że zastanawiam się nad zerwaniem z panną Ancelotti . Mam nadzieję , że
trener nie przenosi życia prywatnego w sprawy zawodowe . Ale i tak jestem za
mało zdecydowany i wiem , że na razie będę tkwił w chorym związku z Mercedes .
Nie umiem się sprzeciwić , może kiedyś się to zmieni .
* SOLEDAD
*
W pizzerii było bardzo tłoczno . Nic dziwnego , jak się
później przekonałam serwują tu wyśmienitą pizze . Przy Alvaro czułam, jakbym
znała go co najmniej kilka lat . Kiedy odwiózł mnie do domu , przesiedzieliśmy
jeszcze chwilę pod bramą .
- Dziękuję za dzisiaj , było bardzo miło – uśmiechnęłam się do
chłopaka .
- No więc , może to jeszcze powtórzymy ? – zapytał Alvaro .
- Bardzo chętnie . A może wejdziesz ? - popatrzyłam na niego.
- Nie , dzięki . Wiesz , muszę jeszcze skoczyć do Isco po
jakieś papiery , trener kazał mi je wypełnić . To ja lecę . Na razie , Soledad
! – pocałował mnie w policzek .
- Hej – pomachałam mu , gdy odjeżdżał .
***
Zastałam pusty dom . Pewnie Camillę gdzieś wywiało . A niech
się dziewczyna bawi , póki ma okazję .
Swoją drogą mogłabym ją zapoznać z jakimś piłkarzem . W końcu znam ich
sporo i chociaż są niezłymi matołami , to może znajdzie się jeden w miarę
normalny . No cóż , na razie żaden nie przychodzi mi do głowy , ale pożyjemy ,
zobaczymy .
Wzięłam długą kąpiel i usiadłam na kanapie . Przełączałam
kanały , ale nie trafiłam na nic ciekawego . W końcu usłyszałam dźwięk otwieranych
drzwi . Cam weszła do domu cała w skowronkach
.
- Gdzie się włóczyłaś ? – zapytałam ze śmiechem .
- Była na imprezie , poznałam takie chłopaka i on załatwił mi
pracę jako kelnerka w tym klubie- powiedziała ucieszona .
- No to gratulacje .
Już nie będziesz narzekać , że nie masz pracy . A co z tym chłopakiem . Fajny
jest ? – puściłam oczko .
- No fajny , fajny ,
ale zajęty – powiedziała ze smutkiem .
- W takim razie , przedstawi ci jakiegoś piłkarza – zaśmiałam
się .
- O jejciu , mówisz
serio ? – zaczęła piszczeć z radości .
- Nie , nabijam się ze ciebie . No pewnie , że serio , głupolu
– uderzyłam ją w głowę.
- Ej , ej , tylko nie
głupolu – i zaczęła się bitwa . Jak to zwykle było , ja wygrałam . Po całej
zabawie , poszłam zmęczona do pokoju i
usnęłam , myśląc o-wiadomo-kim .
***
Parę dni później znowu zawitałam na treningu Królewskich . Trener
był jakiś dziwny . Nie mogłam zrozumieć , o co mu chodzi . Cały czas biegał w
tą i z powrotem i wgl nikt nie mógł go ogarnąć . W końcu olśnił mnie Casillas .
Powiedział , że w ramach jakiejś kampanii do Madrytu przyjadą piłkarze
Barcy i będą trenować razem z Realem .
Mało tego, ja mam robić z nimi wywiady . Nie tylko z naszymi piłkarzami , ale
także tymi z Barcelony . Nie mogłam w to
uwierzyć ! Kolejna banda idiotów, biegająca po boisku. Raczej sobie nie poradzę , bo od dziecka nie
cierpiałam Blaugrany . No , ale taka
moja praca . Mam tylko nadzieję , że w meczach Królewscy pokażą tym
zarozumialcom , kto jest mistrzem . Będzie się działo , oj będzie …
* ALVARO *
Kiedy trener powiedział nam o tej kampanii , ucieszyłem się ,
że będziemy mieli okazję zagrać parę meczy z Barcą . A jaka była mina Cristiano ! On to dopiero
był wniebowzięty .
- Messi będzie miał kontuzję przez cały rok po tych
spotkaniach – uśmiechnął się złowieszczo – Ej Sergio , ty wiesz, jaka jest
twoja robota – puścił oczko Ramosowi .
- No a jak . Takie tam drobne faule mogą mu zaszkodzić - przybił piątkę Ronaldo .
Jak dzieci . Normalnie , jak dzieci . Chociaż miałem podobny tok myślenia .
Zobaczyłem jednak , że mina Soledad wcale nie jest wesoła.
- Ej , co jest , nie
cieszysz się ? – podbiegłem do niej .
- A niby z czego ? – odburknęła – Z tego , że następna banda debili będzie biegała po
tej trawie i myślała , jakimi to oni nie są gwiazdami? – zapytała ze złością .
- Bo się obrażę . My tacy nie jesteśmy – powiedziałem z
udawanym oburzeniem .
- No nie , wcale – zaśmiała się teraz Sol – Jesteście może
nawet jeszcze gorsi – powiedziała – Nie no , żartuję - poczochrała mnie po głowie . Była taka słodka
.. I znowu złapałem się na tym , że o niej myślę . Skończ już , chłopie !
No , ale co ja mogę poradzić na to , że
chyba się w niej zakochałem …
No i znowu nudny odcinek :D Może w następnym coś się będzie działo , ale nie obiecuję , bo coś mi nie idzie to pisanie ;/ Teraz życzę wam Kochane Szczęśliwego Nowego Roku i zajebistego Sylwestra :3
przestań, odcinek wcale nie był nudny, zresztą jak wszystkie. Alvaro i Soledad dobrze się dogadują z tego co widać. coraz bardziej iskrzy. :D mam nadzieje, że z tych ich znajomości to jednak coś będzie. tworzyliby fajną pare. nastawienie Sol co do piłkarzy troche mnie martwi. przecież nie każdy jest nadętym bucem. i jeju, ta kampania z FCB, coś czuje, że będzie sie działo a co do LM10... to moge mu tylko współczuć starcia z Ramosem albo z Keplerem :D
OdpowiedzUsuńoczywiście informuj mnie o nowościach. zaprasza też do siebie na sandra-wojtek-i-ja.blogspot.com oraz lijewska-przestan-gwiazdorzyc.blogspot.com byłoby mi bardzo miło gdybyś wyraziła tam swoją opinie co do notki. pozdrawiam i życzę weny! :D
PS. prowadzę też blog o Realu. cóż, choć na razie jest zawieszony to i tak zapraszam te-quiero-para-siempre.blogspot.com
Witaj!
OdpowiedzUsuńChciałabym cię zaprosić do nowej Księgi blogów z opowiadaniami.
ksiega-blogow-opowiadan.blogspot.com
Serdecznie zapraszam, życzę weny i wytrwałości w pisaniu!